Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi bananafrog z miasteczka Kraków. Mam przejechane 49166.77 kilometrów w tym 3885.77 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.54 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 11397 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy bananafrog.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 28.51km
  • Teren 8.20km
  • Czas 01:28
  • VAVG 19.44km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy czyli do centrum

Środa, 13 sierpnia 2008 · dodano: 13.08.2008 | Komentarze 1

Do pracy czyli do centrum alejką i częściowo terenem (Ruczaj, Zakrzówek).
Tym razem Kross. Niestety, on nawet na lekki teren niemal się nie nadaje... :(.
Z niecierpliwością czekam na zakup mtb. A - biorąc pod uwagę czas - trzeba czekać cierpliwie ;)




  • DST 29.13km
  • Teren 7.40km
  • Czas 01:38
  • VAVG 17.83km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień jak co dzień ;).
Dom

Wtorek, 12 sierpnia 2008 · dodano: 12.08.2008 | Komentarze 0

Dzień jak co dzień ;).
Dom - Rynek - Dworzec - Mogilska (Maverick) - Dworzec - przez Rondo Mogilskie alejką do domu. Z tym, że i w jedną i w drugą stronę przejechałem się ścieżkami na Ruczaju i Zakrzówku. Straszną mam zajawkę na teren ;)!
Wszystko na Jagim.
Heh, w Mavericku przymierzyłem się do Treka 4500 i GF Marlina... Jak dla mnie bez porównania! GF - sportowa pozycja, Trek - bardziej jak miejski commuter niż mtb... W tym porównaniu GF wygrywa zdecydowanie. Tak się powoli przymierzam do zakupów jesienią/zimą...




  • DST 91.42km
  • Teren 45.17km
  • Czas 06:01
  • VAVG 15.19km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Objazd trasy mtbmaratonu krakowskiego.

Poniedziałek, 11 sierpnia 2008 · dodano: 11.08.2008 | Komentarze 4

Objazd trasy mtbmaratonu krakowskiego. Z domku na Błonia i dalej wg mapki. Ze trzy razy trochę mi się trasa zmieniła ;), ale nieznacznie. Zrezygnowałem tylko z końcówki, bo na Moście Zwierzynieckim czekał na mnie Robin, z którym miałem się po raz pierwszy spotkać. Dlatego też od Kryspinowa już cały czas asfaltem. I tak się spóźniłem... :(. Sorry, Robin! Potem z Robinem na Dajwór i Zwierzyniecką, po drodze ucinając sobie miłą pogawędkę. Pewnie jeszcze gdzieś razem pojeździmy.
Sam "maraton" trochę mnie zabił... Wydawało mi się, że jestem w niezłej formie, ale to najwyraźniej nie dotyczy terenu ;). Raz, że strasznie opornie mi szło, a dwa, że nieźle mnie zmuliło ;). Fakt, że końcówka po asfalcie szła normalnie, ale teren to teren ;). Tu należy podchodzić z szacunkiem ;).
Pocieszam się, że zakup lepszego sprzętu zimą pozwoli mi na jakieś przyzwoite wyniki w przyszłym sezonie...
Póki co stary, zardzewiały i sztywny całkowicie Jagi sprawuje się nie najgorzej, chociaż momentami strach jechać...


Wąwóz Półrzeczki - zdjęcia 4 i 5 - to dla mnie bomba!




  • DST 30.59km
  • Czas 01:18
  • VAVG 23.53km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zajechałem po Krossa, który od

Niedziela, 10 sierpnia 2008 · dodano: 11.08.2008 | Komentarze 0

Zajechałem po Krossa, który od piątku czekał grzecznie w centrum ;). Przejazd do domku alejką aż po tor kajakowy i Tyniec.




  • DST 47.07km
  • Teren 25.53km
  • Czas 03:27
  • VAVG 13.64km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolejny wypadzik w teren:

Piątek, 8 sierpnia 2008 · dodano: 08.08.2008 | Komentarze 1

Kolejny wypadzik w teren: Ruczaj - Zakrzówek - Kopiec Kościuszki - Lasek Wolski (niebieski rowerowy, potem zielony pieszy) - i z powrotem. Trochę się też pokręciłem między Ruczajem a Pychowicami, żeby wybadać okolicę ;).
Ogólnie super, ale muszę sobie obczaić sensowne trasy, bo się gubię i bez sensu brnę przez łąki, albo pokręcone, strome ścieżynki dla mnie nieprzejezdne... Albo po prostu muszę popracować nad formą i techniką ;)
Zdjątka:
1) niebieski rowerowy w Lasku Wolskim, 2) łąki za Ruczajem, 3) widok na Bielany

A, no i przy okazji wpadłem na godzinkę na działkę, żeby coś popracować... :)
___
A na wieczór jeszcze przejazd do centrum (i tam zostawiłem Krossa, deszcz).
Czyli: Jagi 36.41; Kross 10.66.




  • DST 61.30km
  • Teren 26.26km
  • Czas 04:02
  • VAVG 15.20km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Drugi prawdziwy wypad w

Środa, 6 sierpnia 2008 · dodano: 06.08.2008 | Komentarze 3

Drugi prawdziwy wypad w teren ;)
Ale najpierw - jak zwykle - praca: 22.1 km - Kross.
A po południu - po wymianie dętki i opony w starym Jagim - wyruszyłem na podbój terenu ;). 39.2 km: Ruczaj - Kopiec Kościuszki - Lasek Wolski - Kryspinów - i powrót. W tamtą stronę przez Lasek Wolski niebieskim rowerowym, powrót zielonym pieszym. Muszę przyznać, że mnie nieźle zmasakrowało... Jednak nienawykły jestem w terenie pomykać... A ten niebieski to momentami ostry jest - musiałem prowadzić bike'a. Inna sprawa, że Jagi się do tego zupełnie nie nadaje: sztywny kompletnie, kiepsko hamujące cantilevery, opona z przodu się rozlatuje (tył wymieniłem), działa tylko jedna, środkowa tarcza (przerzutka nie zrzuca na pozostałe...), za duży jak dla mnie, no i geo ma tak pokręconą, że nie mogę w to uwierzyć :). Tak czy inaczej, zanim nie zapodam nowego mtb, to trochę na Jagim potrenuję ;)
A, no i zrobiłem parę zdjęć:



A tak w ogóle, to może ktoś mi poradzi: jaki mtb sobie zapodać w teren / do maratonów (w granicach 2-2,5 000 zł). Myślałem o GF Marlin '08... Jakieś sugestie? Będę wdzięczny :)




  • DST 31.00km
  • Czas 01:27
  • VAVG 21.38km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olsza, potem okolice dworca,

Wtorek, 5 sierpnia 2008 · dodano: 05.08.2008 | Komentarze 0

Olsza, potem okolice dworca, wieczorem powrót. Czyli normalny dzień pracy. Tyle.




  • DST 120.84km
  • Czas 05:07
  • VAVG 23.62km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

No i powrót z "wyjazdu

Poniedziałek, 4 sierpnia 2008 · dodano: 04.08.2008 | Komentarze 1

No i powrót z "wyjazdu służbowego": Harbutowice - Iłownica - Bronów - Mazańcowice - Bielsko-Biała - Hałcnów - Kozy - Kęty - Witkowice - Osiek - Zator - Spytkowice - Ryczów - Łączany - Czernichów - Zagacie - Liszki - Kryspinów - Kraków.
Wyjechałem 8:21 i pomykałem w obawie, że dopadnie mnie zapowiadany deszcz. Niestety, ze dwa razy się pogubiłem (kiedy wreszcie kupię mapę woj. śląskiego?!!) i straciłem sporo czasu. Zagubienia na tej trasie nie są na szczęście groźne, bo robiłem ją już tyle razy, że za kilometr-dwa już znowu wiem, gdzie jestem. Tylko w Bielsku chciałem sprytnie myknąć na Hałcnów na wyczucie... i po zjechaniu z zabójczej górki, wylądowałem na jakiejś zarośniętej ścieżce wiodącej do nikąd ;). Ale mi się nie chciało z powrotem pod górę...
W sumie takiej kompilacji moich wcześniejszych przejazdów jeszcze nie zaliczyłem ;). A, no i wiatr był "w plecy" :). Rzadkość ;)
No i fotki: 1) wjazd do Bielska-Białej, 2) posiłek w Osieku, 3) kościółek w Ryczowie (mam go już obfotografowanego z każdej chyba strony, ale jednak takiego ujęcia jeszcze nie miał ;)

Na środkowym zdjęciu widać w oddali wóz z koniem. Stoję sobie na tej ścieżynce i jedzie ten wóz. Zdziwiłem się, że akurat tu chce skręcić, ale mówię: "już się przesunę". A pan na wozie: "nie! wyrobiem sie". Ja trochę przerażony, bo konie już skręcają i moim zdaniem nijak się nie miną z rowerem; szarpię nerwowo przyciężkim rowerem (sakwy). A konie mijają mnie na centymetry (fakt, że gość przejechał częściowo przez rów, więc się zmieścił) i gospoodarz znowu: "kombajn przejedzie, to jo sie nie wyrobiem?" ;).
No, wyrobił się... To było spotkanie oko-w-oko w koniem ;)
Byłem w domku 14:23. A po 2,5 godzinach po powrocie, spadł taki ulewny deszcz, że chyba nawet przystanek by mnie nie uratował...


Kategoria wycieczka, z sakwami


  • DST 23.67km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:59
  • VAVG 24.07km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krótka traska: Wisła Malinka

Niedziela, 3 sierpnia 2008 · dodano: 04.08.2008 | Komentarze 0

Krótka traska: Wisła Malinka - Wisła - Ustroń - Harbutowice.
Około południa wyruszyłem z Hotelu Vestina w Wiśle Malince:

Kilka kilometrów dalej rzuciłem okiem (to przenośnia ;) na budowaną skocznię (będą skakać do tego okrągłego budynku, czy co? ;):

A w centrum Wisły zatrzymałem się przy pomniku (chyba Ślązaczki) i wpadłem na główny bulwar, makabrycznie zatłoczony. Nie, że jechać się nie dało - myślałem, że nie przeprowadzę roweru do końca ulicy!!

No, ostatecznie była niedziela... i wakacje... Ale sznur samochodów z Ustronia do Wisły wzkazywał, że będzie jeszcze gorzej ;).
W każdym razie, okoliczne góry - super!
Resztę dnia spędziłem u rodziny.


Kategoria wycieczka, z sakwami


  • DST 147.75km
  • Czas 06:38
  • VAVG 22.27km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolejny wypadzik z sakwami.

Piątek, 1 sierpnia 2008 · dodano: 04.08.2008 | Komentarze 0

Kolejny wypadzik z sakwami. Tym razem, nazwijmy to, służbowy...
Trasa: Kraków - Czernichów - Łączany - Zator - Osiek - Brzeszcze - Pszczyna - Strumień - Drogomyśl - Ochaby - Skoczów - Ustroń - Wisła - Wisła Malinka.
Musiałem być w Wiśle Malince przed 16.00, a że nie wyjechałem z odpowiednim zapasem czasu, trochę się stresowałem, że się spóźnię. Przyjechałem "na styk" :). Zdjęć mało, bo ostatnio za dużo jeździłem, żeby tak ciągle pstrykać ;)
1) pierwszy posiłek, w Łączanach
2) stawy, chyba w Przeciszowie...

3) trochę czasu "musiałem" (= chciałem ;) spędzić na przystanku w Drogomyślu; po prostu nie przepadam za jazdą w "większym" deszczu...
4) w tym małym sklepiku, już w Wiśle, zapodałem wreszcie picie (trochę za długo jechałem "bez") i jakiegoś loda... pycha!! ;); w tle Hotel Gołębiewski

Kolejny dzień przesiedziałem na sali konferencyjnej. Jak ja lubię wykorzystywać okazje, żeby więcej jeździć!! :)


Kategoria wycieczka, z sakwami