Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi bananafrog z miasteczka Kraków. Mam przejechane 49166.77 kilometrów w tym 3885.77 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.54 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 11397 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy bananafrog.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2009

Dystans całkowity:767.58 km (w terenie 37.60 km; 4.90%)
Czas w ruchu:35:50
Średnia prędkość:21.42 km/h
Maksymalna prędkość:49.10 km/h
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:42.64 km i 1h 59m
Więcej statystyk
  • DST 17.47km
  • Czas 00:50
  • VAVG 20.96km/h
  • VMAX 33.30km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nie mogę się pożegnać z zimą ;)

Wtorek, 31 marca 2009 · dodano: 01.04.2009 | Komentarze 2

Podejrzewam, że coś jest ze mną nie tak - temperatury coraz wyższe, a ja jeżdżę ciągle w zimowych... Do pracy wyruszyłem po 7.00, kiedy było 5*C, a wracałem po 21.00, kiedy było... 5*C... Widocznie tak bardzo kocham zimę (tylko o tym nie wiem).
Ubrałem się 'na rowerowo', bo w 4-godzinnej przerwie miałem sobie wyskoczyć na północ Krakowa, ale... cóż, poczułem się 'chorobowo' i zmiękłem ;).
Dzisiaj (środa) jeszcze bardziej nieciekawie, zostałem w domu z nadzieją, że nie rozłożę się na dłużej i nie stracę pięknych dni. Ech, dzisiaj chyba najpiękniejszy dzień od pół roku czy coś w tym stylu.
Od kawałów primaaprilisowych się powstrzymam, bo jest ich na BS wystarczająco dużo.
Z całą pewnością kawałem nie jest, że mam już SPD + butki, a nawet fajny uchwyt na bidon do Treka. Jak się nie rozłożę, to w piątek startuję na serio z terenem :) :) :).
A w ogóle, to dzisiaj 1 kwietnia upływa rok mojej obecności na BS. Super serwis!




  • DST 106.60km
  • Czas 05:00
  • VAVG 21.32km/h
  • VMAX 49.10km/h
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przez Wyżynę z sakwą ;)

Sobota, 28 marca 2009 · dodano: 29.03.2009 | Komentarze 5

W piątek przygotowałem bike'a montując bagażnik i sakwę, a jak rano w sobotę wstałem o 5.40 (! to nie moje pory ...), to za oknem totalnie mokro! Myślę 'dopiero co przestało padać, ale miało być sucho od piątku'. Nie uśmiechała mi się jazda po mokrym... Jak wypadłem z łazienki, znów do okna i... pada!! Ale mnie siekło: jazda 50+ km w jedną stronę w deszczu i potem od 10.00 praca (z ludźmi!) do 16.00 i potem powrót... Kiepsko. Ale planu B za bardzo nie było (aktualnie nie mam samochodu) i zaryzykowałem. Było tuż po deszczu, drogi mokre na full, ale przez Most Zwierzyniecki ruszyłem w stronę Bronowic i Makro. Dalej pomknąłem drogą 94 (tu Jerzmanowice i prawie najwyższe wzniesienie na Wyż Krk-Czst) aż do Olkusza i potem w prawo do Klucz. Cały byłem uwalony od przejeżdżających samochodów, ale przebrałem się (sakwa ważyła prawie 7 kg) i do pracy. Z powrotem wyjechałem kilka minut przed 16.00. W tamtą stronę nie szalałem, żeby się za bardzo nie spocić, z powrotem już bardziej, ale jak wsiadłem popołudniu na bike'a, to się okazało, że nogi trochę jakby z waty... ;). Cóż...
Nie robiłem dużo zdjęć, chociaż nigdy tam nie byłem, bo czas biegł nieubłaganie.
1) i 2) gdzieś przed Jerzmanowicami; 3) Jerzmanowice

4) wjazd do Olkusza; 5) cel podróży w Kluczach; 6) wyjazd z powrotem

7) las na piaszczystej glebie; 8) patrz nr 2) wyżej; 9) Most Zwierzyniecki Krk

Ogólnie wyjazd super, chociaż połączenie dosyć jednak 'mocnego' przejazdu z sakwą z pracą jest pod pewnymi względami trudne (suma przewyższeń prawie 1000 m).
Temp tam ok 4*, z powrotem ok 14*C. Wiatr był silny, ale tam mnie wspomagał, a z powrotem też nie było najgorzej - droga tak się wije, że jakoś się to rozmywało.
Fajna wycieczka, ale i przyzwoity trening :). Czas przejazdu 4:59:55.


Kategoria wycieczka, z sakwami


  • DST 17.12km
  • Czas 00:50
  • VAVG 20.54km/h
  • VMAX 32.80km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy testowo

Piątek, 27 marca 2009 · dodano: 27.03.2009 | Komentarze 0

Dzisiaj zagoniony byłem niemożebnie i jedyne co wywalczyłem to przejażdżka do pracy i z powrotem (lekka mżawka). Wreszcie temp OK. Uff...
Popołudniu zamocowałem bagażnik i przywiesiłem jedną sakwę, bo jest szansa, że jutro zaliczę bardziej konkretny przejazd, nazwijmy to, służbowy. Wprawdzie wyjechać trzeba będzie przed 7.00 i powalczyć z Jurą Krk-Czst, i jeszcze wypadałoby się jakoś przegięciowo nie spocić, ale... chyba warto. Czy było warto napiszę jutro ;)




  • DST 26.76km
  • Czas 01:02
  • VAVG 25.90km/h
  • VMAX 36.40km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krótko i płasko

Czwartek, 26 marca 2009 · dodano: 26.03.2009 | Komentarze 2

Krótki trening na trasie: dom - alejka - Tyniecka - dom.
Tylko trochę cieplej niż wczoraj, a różnica duża. I wreszcie niemal bez wiatru.
Wracając przy Kobierzyńskiej spotkałem żonę wracającą z pracy i ostatnie kilkaset metrów wspólny spacerek do domku. Fajnie :)
Szosy suche, reszteczki śniegu na łąkach, po wczorajszych opadach.


Kategoria avs 25, szosa


  • DST 66.95km
  • Czas 02:55
  • VAVG 22.95km/h
  • VMAX 44.10km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening zimowy, ostatni?

Środa, 25 marca 2009 · dodano: 25.03.2009 | Komentarze 2

Miał być spokojny trening, bo chociaż ostatnie trzy dni prawie nie jeździłem, to jednak czułem się jakby... hmmm, zmęczony?
Trasa wiodła z Ruczaju w Krakowie do stopnia wodnego w Łączanach, przez Piekary i Czernichów. W tamtą stronę spory wiatr, a co ważniejsze - lodowaty! W Łączanach wyszła mi przypadkiem taka z 10-minutowa przerwa i tak zmarzłem, że do Krakowa wracałem z odpadającymi stopami. W sumie ubrałem się ciepło, ale nie doceniłem połączenia zimno + wiatr + stopy...
Drogi suche, miejscami mokre, na poboczach śnieg... z upływem czasu coraz mniej i mniej :). A jeszcze rano za oknem tylko biel i biel... Mam nadzieję, że to był ostatni atak spawacza ;)


Kategoria szosa


  • DST 12.74km
  • Czas 00:39
  • VAVG 19.60km/h
  • VMAX 29.60km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto i alejka bez hamulców...

Niedziela, 22 marca 2009 · dodano: 22.03.2009 | Komentarze 3

Krótki przejazd w kierunku centrum i z powrotem z lekkim okładem. Niestety zupełnie zniknęła moc hamulców, do wymiany klocki z tyłu i z przodu. Przez większość trasy nie przekraczałem 20 km/h, a i tak miałem problem, nawet, żeby się zatrzymać na światłach. Nawiasem mówiąc, klocki już kupiłem.
A było niezbyt miło, zimno odczuwalne przez mocny wiatr. Miałem takie nieszczęśliwe ciuchy, że strasznie mnie zawiewało.




  • DST 31.12km
  • Teren 18.90km
  • Czas 02:12
  • VAVG 14.15km/h
  • VMAX 43.70km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt Jagi mtb
  • Aktywność Jazda na rowerze

Las Tyniecki po raz drugi

Sobota, 21 marca 2009 · dodano: 21.03.2009 | Komentarze 2

Ten Las Tyniecki faktycznie jest genialnie suchy nawet po serii takich mokrych dni jak ostatnio. Minęło zaledwie kilka dni, a ja już znowu nie mogłem się oprzeć, żeby sobie w nim zaszaleć (shem, dzięki za zdjęcia tych suchych ścieżek! ;).
Jeździło się fajnie, chociaż po wczorajszej próbie sił na podjeździe pod zoo, byłem jakiś wyczerpany i trochę mi odcinało zasilanie ;). W każdym razie super!
Zaczynam powoli obczajać która ścieżka łączy się z którą i już się nie mogę doczekać opracowania sobie optymalnej traski typu XC. Nic mnie tak nie dopinguje do cięższych treningów jak mierzenie sobie czasu :).


Kategoria teren


  • DST 31.96km
  • Teren 0.90km
  • Czas 01:42
  • VAVG 18.80km/h
  • VMAX 43.50km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Sprzęt Jagi mtb
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lasek Wolski asfalt

Piątek, 20 marca 2009 · dodano: 20.03.2009 | Komentarze 3

Zaliczyłem dzisiaj drugą w moim życiu serię podjazdów pod zoo. Rozpoczęło się nieciekawie, bo za pierwszym razem pod koniec kostki zorientowałem się, że mi licznik przestał liczyć i trochę mnie to zmierzwiło ;). Zjechałem na dół i jeszcze raz, tym razem cały czas gapiąc się na licznk ;). Ogólnie zaliczyłem dwa podjazdy:
1) 0:07:45
2) 0:07:49
Dodatkowo sprawdzałem na zegarku, żeby mieć pewność; co za życie! ;)
W każdym razie jestem bardzo zadowolony, pobiłem poprzedni czas o blisko minutę.
Podjeżdżałem znów na mojej 15-kilowej zimówce, ale tym razem w rowerowych ciuchach. No i było cieplej o te 2*C, chociaż delikatnie padał śnieg, a podjazd był mokry (a tu google mi mówi, że to pierwszy dzień wiosny...). Waga: 15 kg (bike) + 64 kg (ja i 'akcesoria') = 79 kg.
Po tych dwóch podjazdach jeszcze kilka razy wjechałem pod górę, ale już nie od kostki, tylko od przystanku autobusowego (to chyba Baba Jaga czy coś?). Powrót przez Sikornik i Kopiec Kościuszki.
A właśnie, trenował ze mną jeszcze jakiś biker w czerwonym wdzianku, którego teraz pozdrawiam!


Kategoria zoo 1.9


  • DST 46.33km
  • Teren 0.30km
  • Czas 02:10
  • VAVG 21.38km/h
  • VMAX 36.90km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sam, potem nie-sam

Środa, 18 marca 2009 · dodano: 18.03.2009 | Komentarze 4

Rano do pracy, popołudniu z pracy na Most Zwierzyniecki, gdzie byłem umówiony z shemem i dalej razem. Miały być Mogilany i podjazdy, ale tymczasem w ciągu pół godziny zrobiła się prawdziwa zima: śnieg szalał z wiatrem, który chciał zrzucić mnie z alejki wzdłuż Wisły, ziemia, drzewa - wszystko białe i ludzie-bałwanki, z których jednym byłem ja (po kurtce shema jakoś spływało ;). To się przejaśniało, to znowu dymiło na full. W końcu od toru - Tyniec - Skawina - Sidzina - dom.
Niestety przemokły butki i dwie pary skarpet, a że ciepło nie było... ale już się odmoczyłem ;).
Najlepsze, że jak wracaliśmy zaświeciło słońce i tak z 1,5 h było całkiem przyzwoicie...
Tak czy inaczej, chociaż pogoda nie dopisała wybitnie, było super. Shem, dzięki za jazdę!




  • DST 29.65km
  • Teren 17.50km
  • Czas 02:15
  • VAVG 13.18km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt Jagi mtb
  • Aktywność Jazda na rowerze

Las w Tyńcu po raz pierwszy

Poniedziałek, 16 marca 2009 · dodano: 16.03.2009 | Komentarze 3

Miał być asfalt i dłuższy dystans (co logiczne), ale jedno spojrzenie na zdjęcia na blogu shema i... odkurzyłem Jagiego i wio do lasu w Tyńcu. Początkowo nie mogłem się tam znaleźć (dwa razy wjechałem w jakieś ścieżynki, które się kończyły i trzeba było zawrócić), ale w końcu udało się. Pominąwszy jedną dziurawą i zawsze pełną kałuż polną drogę, nigdy tam nie byłem. Fajnie! I całkiem całkiem spore różnice wzniesień. Piasek i jakaś torfowa ziemia, więc raczej sucho, tylko kółka jakby wolniej się kręcą (patrz średnia ;). Trochę się oswoiłem, trzeba będzie wybrać się w pogodniejszy dzień - dzisiaj nie dość, że pochmurno, to jeszcze zahaczyłem o zmrok i ledwo widziałem drogę ;). No i powrót w lekkiej mżawce.
A, no i wracając spotkałem w Skotnikach shema. Pogadaliśmy chwilę o rowerach ;). Pierwsze koty za płoty ;). Teraz trzeba gdzieś razem myknąć.


Kategoria teren