Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi bananafrog z miasteczka Kraków. Mam przejechane 49166.77 kilometrów w tym 3885.77 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.54 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 11397 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy bananafrog.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2012

Dystans całkowity:1007.45 km (w terenie 41.30 km; 4.10%)
Czas w ruchu:44:28
Średnia prędkość:22.66 km/h
Maksymalna prędkość:61.60 km/h
Maks. tętno maksymalne:182 (95 %)
Maks. tętno średnie:167 (87 %)
Suma kalorii:12149 kcal
Liczba aktywności:27
Średnio na aktywność:37.31 km i 1h 38m
Więcej statystyk
  • DST 9.39km
  • Czas 00:29
  • VAVG 19.43km/h
  • VMAX 45.60km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 122 ( 63%)
  • HRavg 110 ( 57%)
  • Kalorie 177kcal
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze

Skotniki, E1

Wtorek, 31 lipca 2012 · dodano: 31.07.2012 | Komentarze 0

Wieczorkiem pętelka do Skotnik.
Coś się nie regeneruję. I chyba winny jest stres - od lat czegoś takiego nie przeżywałem, jak teraz praca + parę innych 'szczegółów'. Za jakiś tydzień - jak dobrze pójdzie - spadnie mi z ramion jeden solidny głaz :). Może wtedy nogi zaczną pracować jak dawniej...


Kategoria szosa


  • DST 39.39km
  • Czas 01:39
  • VAVG 23.87km/h
  • VMAX 41.70km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 142 ( 74%)
  • HRavg 127 ( 66%)
  • Kalorie 774kcal
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze

Radziszów, E2

Poniedziałek, 30 lipca 2012 · dodano: 31.07.2012 | Komentarze 0

HRZ 2 - 1:27
Standardowa pętelka na wieczór, przytrzymał mnie pociąg w Skawinie, więc odwiedziłem jeszcze stację PKP ;). Tętno dobrze, ale tak do 70%, pod koniec łatwo spadało, zbyt łatwo ;)
Lampki - i przód, i tył - wyłączają mi się na wybojach. Od dawna tak było z przodem, ale raz na godzinę, a teraz nie dość, że na każdym większym wyboju (czyli co minutę), to jeszcze czasami tył - a tego już nie widzę, więc robi się nieciekawie. Muszę zakupić lampki przed jesienią.


Kategoria szosa


  • DST 69.09km
  • Czas 02:58
  • VAVG 23.29km/h
  • VMAX 61.60km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • HRmax 164 ( 85%)
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dobczyce, A6

Sobota, 28 lipca 2012 · dodano: 28.07.2012 | Komentarze 0

Standardowa czasówka do Dobczyc.
Dane z samej czasówki:
HRZ 2/3 - 1:18
HRZ 4/5a - 1:01
149/164, 1398 kcal
Od początku tętno ledwo wchodziło w HRZ 4 i tylko w dolnych zakresach byłem w stanie utrzymać się dłużej niż przez chwilę. Nogi kamienne - z jednej strony jakby nie do zajechania, z drugiej - ciężkie i sprawiające wrażenie twardych, wypełniających jak wylewka jakąś zakładaną skórną przestrzeń ;). Co roku tak mam w szczycie sezonu. Mam wrażenie, że nie nadążam z regeneracją i to dlatego. Z drugiej strony, przecież niewiele robię ciężkich treningów... Cóż, może to wiek?
W drodze powrotnej podjazdy robiłem w całości lub części na stojąco, bo tylko tak mogłem się wbić w HRZ 4, ba wtedy udawało się nawet w HRZ 5a wstrzelić :)
A teraz rzeźnia, bo pracy mam tyle, włącznie z weekendem, że mógłbym nie spać, a co dopiero jeździć.
Wyjeżdżałem po 7.00 i już było około 24*C, a kiedy wracałem po 10.00 - już ponad 30*C... Bezchmurnie.


Kategoria szosa


  • DST 31.10km
  • Czas 01:45
  • VAVG 17.77km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto, lajt

Piątek, 27 lipca 2012 · dodano: 28.07.2012 | Komentarze 0

Rano raz, popołudniu/wieczorem drugi raz - praca, praca, praca...




  • DST 32.81km
  • Czas 01:45
  • VAVG 18.75km/h
  • VMAX 30.50km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto, lajt

Środa, 25 lipca 2012 · dodano: 25.07.2012 | Komentarze 0

Dzisiaj miał być dzień prawie bez roweru, a tu oprócz przewidywanej pracy jeszcze kolejne dwa krótkie wyjazdy wpadły: kiedy Rover się psuje, to rower pomaga o niego zadbać ;)




  • DST 60.18km
  • Czas 02:35
  • VAVG 23.30km/h
  • VMAX 50.10km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 147 ( 76%)
  • HRavg 128 ( 67%)
  • Kalorie 1214kcal
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przytkowice, E2

Wtorek, 24 lipca 2012 · dodano: 24.07.2012 | Komentarze 0

HRZ 2 - 2:22
Do południa wyskoczyłem poprawić wczorajszy rozjazd ;)
Tyniec - Skawina - Wola Radziszowska - Leńcze - Przytkowice - Grabie - Skawina - Tyniec - dom
Fajnie się jechało, pogoda cudna, trochę jednak tętno oporne i nogi dopiero dochodzą do siebie, ale nie daję im za dużo luzu.


Kategoria szosa


  • DST 44.75km
  • Czas 02:02
  • VAVG 22.01km/h
  • VMAX 39.80km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 144 ( 75%)
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze

Centrum, Tyniec; E2

Poniedziałek, 23 lipca 2012 · dodano: 24.07.2012 | Komentarze 0

1. (niby)E2 - 0:38, HRZ 2 - 0:30, 125/140, 292 kcal, do pracy rano
2. E2 - 1:24, HRZ 2 - 1:10, 127/144, 622 kcal, z pracy przez Tyniec
Dosyć ciężko się kręciło po xcm, ale i tak dzień po dałem radę w HRZ 2, dla mojego organizmu to wręcz nietypowe ;)




  • DST 52.20km
  • Teren 40.00km
  • Czas 02:24
  • VAVG 21.75km/h
  • VMAX 48.30km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 182 ( 95%)
  • HRavg 167 ( 87%)
  • Kalorie 1666kcal
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mtb Cross Zagnańsk

Niedziela, 22 lipca 2012 · dodano: 22.07.2012 | Komentarze 1

Dystans fan 52.2 km, przewyższenia 600+
czas oficjalny: 02:24:48
open: 101/212 (+22 DNF)
M3: 23/54
strata do najlepszego open i M3 najmniejsza w mojej historii, ale maraton był mocno płaski, więc nic dziwnego


HRZ 2/3 - 0:02
HRZ 4/5a - 0:48
HRZ 5b/max - 1:34

Wczoraj w ogóle mi się nie chciało jechać, ale byłem umówiony, więc... ;)
Dzisiaj od rana motywacja OK, ale jakoś się nie mogłem wyrobić, więc trochę stresu. I tak do końca w ostatniej chwili. Byliśmy z Wojtkiem nie zarejestrowani, on złapał z rana przed wyjazdem laczka po zmianie opony... Na starcie kibelek w ostatniej chwili, smarowanie łańcucha w sektorze 2 minuty przed startem, batona wpakowałem w siebie tak późno, że jadłem do ruszając, po starcie dopinałem camelbacka, włączałem pulsometr, kasowałem licznik... Masakra ;)
Wystartowałem blisko końca i jeszcze bez przekonania. Powoli, spokojnie, w pewnym momencie za mną już niewiele osób i samochód zamykający stawkę. Wojtek, którego dosyć mocno zostawiłem w Kluszkowcach i w Wiśle, tym razem odjechał w siną dal.
I tak pierwsze 10 km walczyłem z motywacją, żeby coś mocniej przycisnąć. Prawie nikogo nie wyprzedzałem, kiepsko... Myślę, że długa prosta szutrówka ciągnąca się w nieskończoność nie wyzwalała we mnie woli walki - zawsze to jak trzeba stanąć na pedałach, odpalić jakieś turbo, wymanewrować... adrenalina rośnie. Tu nic z tego.
Po 15 km zacząłem się zbierać w sobie i powoli wyprzedzać. Coraz bardziej się sprężam, wysilam, walczę... i coś niewiele osób wyprzedzam. Lekka frustracja mnie dopadła, ale podkręcam i podkręcam. Powoli dochodzę kolejne osoby, ale co tu mówić o całym tym tłumie, który uciekł mi na starcie.
Na zmianę długie szutry i leśne odcinki, w tym roku dla odmiany nie bardzo zabłocone. Gdzieś chyba około 30 km zaczynam już dawać z siebie wszystko, bo w takim tempie to zaraz będzie meta. Wyraźnie dopadam trochę ludzi, ale wiem, że jeżeli mogłem od początku pociągnąć szybciej, to strat już nie odrobię. To nie jest długi górski maraton, tylko krótki szutrowy wyścig, gdzie nawet panowie z brzuszkiem dają radę. Ze 4 km ciągnę za sobą 3 osoby, które nie dają zmian, ale czuję, że ledwo za mną dychają, więc nie marudzę. I faktycznie, z czasem się wykruszają.
Na leśnych bardziej technicznych odcinkach też wyprzedzam, ale to wszystko pojedynczy zawodnicy. Nie ma to jak wyprzedzanie na długich podjazdach u Grabki czy Golonki. Tam moje spokojne początki zupełnie nie są problemem.
Myk, myk, myk i już długa asfaltowa prosta do mety. Za mną w oddali dwóch gości wyraźnie chce mnie łyknąć, więc przyspieszam. Jestem ciągle bardzo silny, za silny... :(. A tu nagle dwóch gości jedzie w przeciwnym kierunku. Jak to? Przyhamowałem, ale oni chyba już jadą do domu 'po'. Goniący mnie są jednak bliżej. Dokręcam, spodziewam się zjazdu w lewo na metę, a tu nagle... w prawo! W teren! I zaraz mała hopka, a ja zamiast redukować przełożenia, odblokowuję amora. I tak straciłem dwie pozycje ;). Na ostatnich metrach wąskiej trasy - nie do odrobienia.
Podsumowanie? Tętno pokazuje, że super, ale ten początek! Dlaczego nie chciałem szybciej? Może przed takim krótkim maratonem jednak trzeba się rozgrzać porządnie? Nie 'może', tylko na pewno. Kiedy moja stawka zaczęła już słabnąć, ja miałem jeszcze sił na spokojnie ponad godzinę i chciałem dalej! A tu koniec. Wojtek zameldował się na mecie o minutę przede mną (w górach raz z 10, a raz chyba ze 25 minut po mnie - ale tam też wyprzedzałem go dopiero za połową trasy).
Stawiam tezę, że nie jestem szybki, a na długich maratonach nadrabiam wytrzymałością. Zawodnicy z mojej stawki mają większe możliwości jak chodzi o prędkość, ale odcina im zasilanie, kiedy ja mogę jeszcze dłuugo. Cóż, chyba spróbuję popracować nad szybkością, a szczególnie szybkimi startami. Z drugiej strony, pewnie taka moja uroda. Trzeba się cieszyć, że na długich maratonach potrafię wygrać z zawodnikami rozwijającymi większą prędkość. Teoria ma sens, bo od dawna obserwowałem, że inni lepiej przyspieszają i potrafią osiągnąć wyższe prędkości max, a jednak wygrywam z nimi na długich trasach.
Dużo przemyśleń jak na jeden, krótki maraton... ;)


Kategoria teren, XCM


  • DST 3.60km
  • Czas 00:13
  • VAVG 16.62km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przejazdy okołomaratonowe

Niedziela, 22 lipca 2012 · dodano: 22.07.2012 | Komentarze 0

Rano do Wojtka, (za) krótka rozgrzewka i powrót do domku.




  • DST 12.32km
  • Czas 00:38
  • VAVG 19.45km/h
  • VMAX 42.30km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • HRmax 129 ( 67%)
  • HRavg 108 ( 56%)
  • Kalorie 218kcal
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze

Okolica, E1

Sobota, 21 lipca 2012 · dodano: 21.07.2012 | Komentarze 0

Do Kostrza i powrót.
Strasznie leniwy dzień mam dzisiaj, chyba pierwszy taki od lat...
Zebrałem się dopiero na wieczór, tuż przed zmrokiem. Jutro xcm, dobrze się trochę 'rozjechać' ;)


Kategoria szosa