Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi bananafrog z miasteczka Kraków. Mam przejechane 49166.77 kilometrów w tym 3885.77 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.54 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 11397 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy bananafrog.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

w grupie

Dystans całkowity:321.22 km (w terenie 47.80 km; 14.88%)
Czas w ruchu:16:56
Średnia prędkość:18.97 km/h
Maksymalna prędkość:58.80 km/h
Suma podjazdów:1115 m
Maks. tętno maksymalne:167 (88 %)
Maks. tętno średnie:140 (74 %)
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:53.54 km i 2h 49m
Więcej statystyk
  • DST 68.80km
  • Teren 1.70km
  • Czas 03:17
  • VAVG 20.95km/h
  • VMAX 49.50km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze

Centrum, Jeziorzany; E1, E2

Wtorek, 14 września 2010 · dodano: 15.09.2010 | Komentarze 2

Rano do pracy - rege w pół cywilu ;)
Popołudniu powrót i po zostawieniu bagażu od razu do Skotnik, skąd z Przemkiem przez Tyniec, Piekary, Jeziorzany, Wołowice, Rączną i znów Piekary do Skotnik z powrotem.
HRZ 2 - 1:28 (mało, ale 'szerokie E2' niemal 2.5 h; trening mało 'precyzyjny', ale przynajmniej fajnie się pogadało o... rowerze ;)




  • DST 29.40km
  • Teren 15.50km
  • Czas 02:11
  • VAVG 13.47km/h
  • VMAX 58.80km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 167 ( 88%)
  • HRavg 140 ( 74%)
  • Podjazdy 1115m
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lasek Wolski, F1, S5

Poniedziałek, 29 marca 2010 · dodano: 29.03.2010 | Komentarze 3

Strefa 2: 0:52 = 41%
Strefa 3: 0:18 = 14%
Strefa 4/5a 0:34 = 27% (F1)

Po spotkaniu z shemem na pętli jak zwykle, przez Zakrzówek i Most Zwierzyniecki do Lasku Wolskiego. Dzisiaj miałem w planach siłę, więc od pierwszego podjazdu pod Kopiec Kościuszki aż do ostatniego kostką na Sikornik - podjazdy trzymałem w odpowiedniej strefie. Reszta to bardzo przyjemne krążenie po Lasku z kilkoma fajnymi zjazdami. Fajnie było po przerwie od zeszłych wakacji znowu pojeździć z shemem :).
Zjeżdżając z Kopca o mało co a dosyć poważnie bym glebnął na zakręcie, w który za późno zacząłem wchodzić i bałem się bardziej złożyć. Opony chyba ze dwa, trzy metry - przy sporej prędkości - tarły mi dosłownie o krawężnik po prawej. Jakoś zwolniłem, wypiąłem się i wskoczyłem na prawą nogę na chodnik, a rower poderwałem ze sobą. I w tym momencie minął mnie shem i toyota avensis ;)
W Lasku więcej błotka niż w piątek, ale i tak warunki oceniam na max :)
Dobra, teraz do pracy...


Kategoria teren, w grupie


  • DST 56.89km
  • Czas 02:29
  • VAVG 22.91km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze

Podjazdy :)

Niedziela, 21 czerwca 2009 · dodano: 22.06.2009 | Komentarze 2

Z rana po mieście, a po obiadku - że akurat nie padało (aż trudno w to uwierzyć) - postanowiłem wykorzystać piękną pogodę (14*C w pierwszy dzień lata ;). Zadzwoniłem do Shema, a że akurat jeździł w okolicach Radziszowa, spotkaliśmy się w Skawinie i wio po górkach na północ od Krk. Mniej więcej przez Mogilany, Świątniki Górne, Zbydniowice i przez Swoszowice na Kliny i Ruczaj. Fajne podjazdy zaliczyliśmy (u Shema na blogu wszystko jest dokładnie, nawet wykres), wyjąwszy pierwsze z pół godzinki - cały czas w lekkim deszczu. A pod jednym sklepem spotkaliśmy mojego znajomego, który pokazał nam gdzie mieszka, więc chwilę podróżowaliśmy za czarnym Hyundayem Coupe. Deszcz, deszcz, deszcze, jeszcze chwila i oszaleję...
Ale trening dobry :)




  • DST 60.90km
  • Czas 02:43
  • VAVG 22.42km/h
  • VMAX 47.50km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spokojna szosa

Środa, 17 czerwca 2009 · dodano: 17.06.2009 | Komentarze 1

Z rana praca czyli centrum, a potem do Mostu Zwierzynieckiego i z shemem: tor kajakowy - Piekary - Rączna - Liszki - Cholerzyn - Mników - Morawica - Cholerzyn - Budzyń - Kryspinów - Bielany - tor kajakowy - Pychowice - dom.
Spokojne kręcenie, w sam raz na rozruszanie po poniedziałku. I co by się nie przemęczyć ;). Całkiem ładny dzień :).




  • DST 58.90km
  • Teren 30.30km
  • Czas 04:06
  • VAVG 14.37km/h
  • VMAX 49.80km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Shemem na południe

Środa, 22 kwietnia 2009 · dodano: 23.04.2009 | Komentarze 3

No właśnie... Wystartowaliśmy z Shemem po 14.30 ze Skotnik i mieliśmy wielkie plany: Las Bronaczowa, Sułkowice, Lanckorona...
Początek zgodnie z planem. Las Bronaczowa trochę obczajony, więc nie było problemów. Za to dalej... hmmm... mimo mapy gubiliśmy niebieski szlak. W sumie dotarliśmy tylko do Pasma Bukowca i tam się trochę pokręciliśmy. Powrót mniej lub bardziej tą samą trasą.
Ogólnie - mimo licznych przestojów z mapą w ręku ;) - było super! Sporo bardzo porządnych podjazdów (czuję w nogach ;), kilka pięknych zjazdów... Tereny super, bo już jakby górskie, tylko trzeba wyczaić porządną trasę (część tego niebieskiego to głębokie koleiny, niezbyt przyjazne bikerom).
Miejscami trochę błota, które Shem dzielnie pokonywał (chociaż nie powiem, żeby się nie ubrudził ;), a ja... cóż, szukałem 'rozwiązań alternatywnych', bo perspektywa utknięcia w spd-ach, z których ciągle niezbyt pewnie się wypinam trochę mnie przerażała ;). Zresztą faktycznie zaliczyłem dwie gleby, niezbyt zresztą efektowne, za to jedna o tyle efektywna, że przytarłem i trochę stłukłem sobie lewe kolano ;)
Temp. od 18* do 10* wieczorem. Wróciliśmy po zmroku.
Kilka zdjęć:
1) Shem ląduje
2) gdzie jest ten szlak???
3) już zgubieni, chociaż jeszcze nie do końca świadomi

4) Shem fotografuje...
5) ... to
6) widok na południe na góry

No i jeszcze fotki ze mną w roli głównej...
Tu próbowałem ominąć bagno, skuteczność 70%, bo uwaliłem buty ;) :

A to już w Paśmie Bukowca:


Kategoria teren, w grupie


  • DST 46.33km
  • Teren 0.30km
  • Czas 02:10
  • VAVG 21.38km/h
  • VMAX 36.90km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sam, potem nie-sam

Środa, 18 marca 2009 · dodano: 18.03.2009 | Komentarze 4

Rano do pracy, popołudniu z pracy na Most Zwierzyniecki, gdzie byłem umówiony z shemem i dalej razem. Miały być Mogilany i podjazdy, ale tymczasem w ciągu pół godziny zrobiła się prawdziwa zima: śnieg szalał z wiatrem, który chciał zrzucić mnie z alejki wzdłuż Wisły, ziemia, drzewa - wszystko białe i ludzie-bałwanki, z których jednym byłem ja (po kurtce shema jakoś spływało ;). To się przejaśniało, to znowu dymiło na full. W końcu od toru - Tyniec - Skawina - Sidzina - dom.
Niestety przemokły butki i dwie pary skarpet, a że ciepło nie było... ale już się odmoczyłem ;).
Najlepsze, że jak wracaliśmy zaświeciło słońce i tak z 1,5 h było całkiem przyzwoicie...
Tak czy inaczej, chociaż pogoda nie dopisała wybitnie, było super. Shem, dzięki za jazdę!