Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi bananafrog z miasteczka Kraków. Mam przejechane 49166.77 kilometrów w tym 3885.77 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.54 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 11397 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy bananafrog.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 69.90km
  • Teren 50.00km
  • Czas 04:47
  • VAVG 14.61km/h
  • VMAX 44.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Kalorie 3000kcal
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze

MTB Marathon Kraków

Sobota, 28 sierpnia 2010 · dodano: 28.08.2010 | Komentarze 5

Dane orga:
dystans MEGA: 65 km, przewyższenia: 1141m
open 257/494, M3 86/184 (+ 50 DNF, 24 DSQ)
czas oficjalny: 04:49:56 (dziwne, bo tym razem na dwóch bufetach zabawiłem trochę)

Ponownie błotna masakra, z tym, że tym razem dla smaczku dodatkowo w deszczu. Niby były takie momenty, kiedy nie padało, ale woda i błoto stały i płynęły wszędzie - nawet na dróżkach, które w normalnych warunkach są bardzo przyjemne. Nawet asfalty z gigantycznymi kałużami i strumykami rwącej wody ;)
Prawdę mówiąc nie mam nawet siły na opis - po prostu syf i tyle. Org zrezygnował z Wąwozu Kochanowskiego i Sikornika w końcówce.
Dla mnie to trochę za dużo - zanim przyjechałem rano na Błonia już byłem niemal totalnie mokry. W końcu nawet nie omijałem kałuż, bo nie miało sensu. Czułem się jak pływak, a nie biker.
Jeszcze trzy dni temu poważnie zastanawiałem się nad wymianą napędu (w serwisie zachęcali, że będzie 'z dnia na dzień), ale chciałem się upewnić czy już jest to konieczne. Pierwsze dwa razy łańcuch przeskoczył zaraz na początku w Lasku Wolskim... Potem nawet spoko, ale końcówka to już masakra - ostatnich 10 czy 15 km w ogóle nie byłem w stanie jechać na środkowej tarczy. Oprócz tego na 30-ym kilometrze skończył się hamulec z przodu, jednak potem cudownie 'wrócił'. Napęd w ogóle kiepsko działał, często wielokrotnie próbowałem zmienić bieg i nic. Nawet nie miało sensu czyścić czy smarować - każdy kolejny metr był taki sam. Więc napęd do wymiany w trybie pilnym, ale z drugiej strony cieszę się, że nie zajechałem nowego. W ogóle cały rower trzeszczy, piszczy, warczy - zrobiło mi się go żal i tak sobie myślę, że dla takiego amatora jak ja, który nie dostaje rowerów, części, etc, taki masakrujący sprzęt maraton to trochę za dużo. Może gdybym przyjeżdżał w czubie, może gdybym był w dobrym teamie. A tak - masakra, straty w sprzęcie, w domu kilka godzin prania ubrań i czyszczenia roweru (tym razem wanna, bo nie doczekałem się na myjkę; zresztą na żarcie też nie, bo zabrakło :(
Przyjechałem znów w środku stawki i w zasadzie niczego już w tym sezonie nie zwojuję. Prawdopodobnie na tym maratonie skończę na ten rok.
Pulsometru niestety nie wyłączyłem w porę i dane mocno zaniżone przez stanie w miejscu po maratonie - dość długo.
HR 152/196 (więc avg pewnie bliżej 160)
HRZ: 1:01 - 3:00 - 0:38 (od pierwszej trzeba odjąć pewnie trochę)


Kategoria teren, XCM



Komentarze
bananafrog
| 19:39 poniedziałek, 30 sierpnia 2010 | linkuj mich - dokładnie o tym mówię. Fakt, że maraton na miejscu, ale w takim układzie chyba lepiej tydzień później wyjechać nawet te 200 km i pościgać się w normalnych warunkach. Oczywiście, nie chodzi o to, żeby było suchutko bez błota, wiadomo...
mich
| 16:42 poniedziałek, 30 sierpnia 2010 | linkuj Mi też zrobiło się żal roweru po tym maratonie, jedyne wyjście teraz to porozkręcać go na najdrobniejsze części, bo ten syf powchodził dosłownie wszędzie, zamiast amortyzatora w połowie trasy zrobił mi się sztywny widelec. I również po ok.30km straciłem hamulce, tyle że oba.
Gdybym wiedział, że narobię takich szkód w rowerze to nie wiem czy bym wystartował na mega.
bananafrog
| 20:55 niedziela, 29 sierpnia 2010 | linkuj sheep - tym razem jechaliśmy 'łeb w łeb' do końca. Ciebie też miło było poznać! Dosłownie ucieszyłem się jak Cię rozpoznałem :)
shem - jechałem na Schwalbe NN, są super (chociaż w takim błocie nic nie jedzie po prostu spokojnie do przodu); z myciem i praniem masakra na kilka godzin, i całe mieszkanie jak po burzy ;)
shem
| 11:51 niedziela, 29 sierpnia 2010 | linkuj Wiedziałem, że będzie ostra jazda jak już jechałem na start. Jakie opony założyłeś? Te co miałeś na maratony górskie? Ja już rzeczy wyprałem, mycie roweru jeszcze przede mną. Pozdro
sheep
| 08:55 niedziela, 29 sierpnia 2010 | linkuj No jak mnie wyprzedziłeś w połowie dystansu to sobie pomyślałem że jak w Krynicy przyjadę pewnie kilkadziesiąt minut za Tobą. Ale okazało się że nawet nie :-) Miło było poznać.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa nanic
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]