Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi bananafrog z miasteczka Kraków. Mam przejechane 49166.77 kilometrów w tym 3885.77 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.54 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 11397 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy bananafrog.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 61.40km
  • Teren 45.00km
  • Czas 03:52
  • VAVG 15.88km/h
  • VMAX 55.10km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • HRmax 191 (101%)
  • HRavg 167 ( 88%)
  • Kalorie 2640kcal
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bikemaraton Tarnów

Sobota, 10 lipca 2010 · dodano: 11.07.2010 | Komentarze 3

Dane oficjalne:
dystans MEGA 61 km
czas: 03:53:33
OPEN 131/295
M3 38/85

Zabrałem się z kolegą Spinozą od Zielonych, do autka zmieścił się jeszcze Shem i tak wyruszyliśmy z okolic Zawiłej. Miało być dość czasu, ale korek od Targowiska do Łapczycy sprawił, że na lotnisko wpadliśmy w okolicach 10.30. Szybko opłaty, przypięcie numerów i chipów, przygotowanie się do startu niemal bez rozgrzewki.
Miałem poważne obawy co do kolana, które jeszcze w czwartek przerażało mnie dziwnym uczuciem jakby 'rozwarstwiania' wewnątrz i zupełnie nie pozwalało przycisnąć. W piątek nawet do pracy pojechałem samochodem, żeby zminimalizować kontakt z rowerem.
Po starcie nogi jakby jeszcze trochę stalowe (po Suchedniowie?), ale kolano w porządku. Ruszyłem mocno niemal zaraz po starcie. Pierwszy asfaltowy podjazd i już objechałem sporo osób. Dalej podobnie. Nogi w mojej ocenie nie najlepiej podawały, ale co z tego, skoro czułem, że prę do przodu solidnie. Zostawiłem z tyłu Shema i Przema (ten złamał wkrótce ramę i tyle), ale do końca nie wiedziałem czy są zaraz za mną czy dalej w tyle. Kiedy jednak pod Brzankę dogoniłem Zygmunta, który w całym zeszłym sezonie objeżdżał mnie na około 1/2 godziny, a do tego jechał z wyższego sektora, to motywacja znacząco wzrosła ;). Tyle, że dzień wcześniej wracał około 20 godzin samochodem z wakacji i czuł się wykończony. Znów nie wiedziałem czy ogólnie tak dobrze mi idzie czy nie... Zaraz przegoniłem tez jednak Paulinę od Bikeholików (potem mi odjechała), a na bufecie na górze dogoniłem Spinozę (który jechał GIGA). Czułem, że jest naprawdę dobrze, bo to nie moja stawka.
Takiej pary starczyło mi na 3 godziny, a że jechałem prawie 4 - ostatnia godzina to naprawdę dogorywka jak nigdy wcześniej. Trzymałem się tylko grupy, którą dogoniłem i robiłem co się dało, żeby nie dać się masowo wyprzedzać. Ostatnie kilka kilometrów to walka o przetrwanie i zgon, ale dojechałem i tak z całości jak i wyniku jestem BARDZO zadowolony.
Wystarczy porównać do zeszłego roku w tym samym Tarnowie:
2009 - 200/334 i M3 49/88
2010 - 131/295 i M3 38/85
Ciągle to kiepsko, ciągle zdublowało mnie kilku gigowców, ludzie do których się porównuję nie mieli swojego dnia (Shem chyba bez porządnej formy po chorobie)... ale... i tak jest poprawa. Nie jakaś szokująca, ale :)
Cieszy też pokonywanie terenu. W zeszłym roku trudniejsze odcinki to moja pięta jakiegoś tam Greka ;). W tym: jechałem z marszu, bez zastanowienia, bez strachu. Nawet najtrudniejszy zjazd zjechałem po prostu z marszu :)
Jedna spokojna i bezbolesna gleba była o tyle dziwna i przykra, że prawym przeramieniem przejechałem po jakiejś dziwnej roślince, która sparzyła mnie tak konkretnie, że przez ponad godzinę piekła i puchłam mi cała ręka aż do barku, a i do wieczora były jakieś wypryski, swędzenie/pieczenie, etc. Dziwactwo...
Ogólnie było super, chociaż nie chcę startować co tydzień. Dwa tygodnie przerwy to minimum, żebym był w stanie się zregenerować.
Strefy wyglądały następująco:
HRZ 2/3 - 0:04:20 (2%)
HRZ 4/5a - 1:45:46 (46%)
HRZ 5b/max - 2:00:32 (52%)
Trochę to dziwne, bo chyba jednak nie da się tak długo w tak wysokich zakresach, czyli ponad LT. Pewnie można by małą korektę wprowadzić, ale nie wiem czy mi się chce. Tętno max też wyszło nieco ponad zakładane. W sumie znów powód do zadowolenia :)
Kilka zdjęć znalezionych w necie:

Tarnów start © bananafrog

Podjazd pod św. Marcina © bananafrog

Na trasie © bananafrog

Lekki podjazd © bananafrog

Skupienie na zjeździe © bananafrog

A gdzie jest rower? © bananafrog


Kategoria teren, XCM



Komentarze
bananafrog
| 18:18 wtorek, 13 lipca 2010 | linkuj JPbike, dzięki! Ja z tych, którym tak trening, jak i zawody sprawiają olbrzymią przyjemność i satysfakcję :)
Shem, pewnie trochę tak, ale to jeszcze musi poczekać...
shem
| 12:50 wtorek, 13 lipca 2010 | linkuj Trochę chudszy rower i będziesz jeszcze szybszy :-)
JPbike
| 21:19 poniedziałek, 12 lipca 2010 | linkuj Gratki Daniel :)
Ważne, że pniesz się w górę i czujesz satysfakcję z pokonywania terenu - w końcu to MTB :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa erdzi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]