Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi bananafrog z miasteczka Kraków. Mam przejechane 49166.77 kilometrów w tym 3885.77 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.54 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 11397 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy bananafrog.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 48.90km
  • Teren 44.00km
  • Czas 02:46
  • VAVG 17.67km/h
  • VMAX 48.50km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 188 ( 99%)
  • HRavg 163 ( 86%)
  • Kalorie 1823kcal
  • Podjazdy 600m
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze

ŚLR MTB Cross Maraton Suchedniów

Sobota, 3 lipca 2010 · dodano: 03.07.2010 | Komentarze 4

Dystans Fan: 49 km, przewyższenia: 600 metrów
Nr startowy: 726
Czas oficjalny: 2:47:34
Masters M3: 9/21
OPEN: 49/94 (+3 DNF/DSQ)

Poszukiwania transportu zacząłem około tygodnia przed startem. I gdyby nie Buli od Bikeholików, pewnie by się nie udało. Ostatecznie z kolegą Jarkiem i Bulim właśnie pojechałem na pierwszy w sezonie 2010 maraton :)
Do wyboru były 3 dystanse: Family 18, Fan 49 i Master 79. Wahałem się nawet czy nie wybrać Master, ale w końcu... Zresztą skoro wymiatacz Buli też pojechał Fan (i wygrał open)...
Przed maratonem w ramach rozgrzewki po prostu pokręciłem się na małym trawiastym kółeczku przed linią startu. Jeździło tam ze 40 osób i stwierdziłem, że taka nierówna nawierzchnia fajnie rozgrzewa mi stawy. Pewnie śmiesznie wyglądaliśmy, ale co tam ;)
Start honorowy z przejazdem w eskorcie policji przez główną drogę, po około 2 km start ostry. Ogólnie trasa nie trudna technicznie i szybka, ale też - wbrew temu, co zakodowałem czytając forum MTB Cross Maraton - nie taka znowu straaasznie szybka. Kilometrami ciągnęły się słynne 'aborcje', czyli po prostu kocie łby przez lasy i pola. Wytrzepało, że masakra. Nawet dzięki nim wymieniłem bidon na inny. Bo mój wypadł na zjeździe, a poszukiwania nie dały rezultatu. Za to ktoś znalazł inny bidon i sobie go wziąłem. Zresztą tam można było znaleźć kilka bidonów ;). Straciłem kilka minut, ale z drugiej strony, zwykle na czymś się chwilę traci.
Generalnie szerokie szutrówki, kocie łby, trochę asfaltu - przeplatane sekcjami bardziej terenowymi, czyli leśnymi ścieżkami. Trochę dużych kałuż, które można było objechać, ewentualnie próbować 'wpław', co też mi się ze dwa, trzy razy zdarzyło. Miejscami trawiaste, mokre odcinki, trochę śliskie. W lasach też trochę zjazdów z głębokimi koleinami po ciężkim sprzęcie, w które lepiej było nie wjeżdżać. No i trochę piasku, miejscami nawet głębokiego, ale nie tak znowu dużo. Naprawdę fajna była końcówka: jazda przez rezerwat Kamień Michniowski, który przypominał klimatem podkrakowskie lasy, jak Wolski, etc. Pamiętam tam długi zjazd, już blisko mety, gdzie trzeba się było utrzymać na środku (z boku koleiny), spore prędkości, trochę mokro, miejscami chciało zrzucić w koleiny. Trzymałem się tam gościa w zwykłym białym podkoszulku, który nie wyglądał na wycinaka, ale trasę wybierał genialnie, może miejscowy...
Końcówka niesamowicie szybka - na szutrze stale w okolicach 33 km/h, asfalt ponad 40 km/h. W samej końcówce jeszcze trochę kluczenia ścieżkami i próba dogonienia kilku osób, ale jechały jak z gps-em, skręcając idealnie tam, gdzie trzeba, mimo dużych prędkości. Nawet gdybym wyprzedził, nie jechałbym tak genialnie (może też znały trasę?).
Przypominam też sobie, że gdzieś po wjeździe w kałużę, ciężko było mi się z niej wydobyć ze względu na błoto i depnąłem naprawdę mocno. Wtedy poczułem silny, piekący ból w lewym kolanie i - już po wyjechaniu z błota - ból był na tyle silny, że zacząłem kręcić wyłącznie prawą nogą. Trwało to może z pół minuty i... przeszło :). Jednak to nie pierwszy sygnał, że lewe kolano mam słabsze i lubi coś tam się dziać. Trzeba uważać.
Jechałem od początku dość mocno, pierwsza godzina to tętno niemal stale na poziomie 170-175 (mój max to 189, LT 164). Potem niżej, ale i tak w okolicach 160, czyli pod progiem. Startujących niewielu w porównaniu do Grabka czy Golonki.
Ogólnie jestem zadowolony :)
Oprócz buliego i Jarka, poznałem też kasiasza ;) i zapoznanego ze dwa tygodnie wcześniej Marcina od zielonych.

Pulsometr włączyłem po około kilometrze w czasie startu honorowego.
HRZ 2/3 - 0:13 (8%)
HRZ 4/5a - 1:38 (59%)
HRZ 5b/max - 0:55 (33%)


Kategoria teren, XCM



Komentarze
bananafrog
| 13:12 poniedziałek, 5 lipca 2010 | linkuj W tym sezonie (a pewnie i w przyszłym) na 100% będę jeździł mega. Co do czekania - ja tam spoko mogę poczekać, dzień maratonowy to dzień maratonowy :)
shem
| 21:22 niedziela, 4 lipca 2010 | linkuj Zastanawiam się jaki dystans pojechać. Pewnie pojadę taki jak ty, żebyśmy nie musieli w razie różnych wyborów czekać na siebie 2 godziny.
bananafrog
| 18:50 niedziela, 4 lipca 2010 | linkuj Tak, pierwszy maraton za mną :). Trasa była szybka, miejscami nawet bardzo i faktycznie gdzieś tam człowieka na chwilkę przyblokowali na single tracku i tyle.
A już za kilka dni Tarnów :)
shem
| 20:25 sobota, 3 lipca 2010 | linkuj Pięknie, dopiąłeś swego i zaliczyłeś w końcu jakiś maraton. Jak startujących niewielu to można się chociaż rozpędzić na trasie. Pozdro
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa dzaja
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]