Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi bananafrog z miasteczka Kraków. Mam przejechane 49166.77 kilometrów w tym 3885.77 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.54 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 11397 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy bananafrog.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 48.97km
  • Czas 02:03
  • VAVG 23.89km/h
  • VMAX 39.50km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rzeźnia

Wtorek, 22 grudnia 2009 · dodano: 22.12.2009 | Komentarze 5

W nocy chwyciło mnie gardło i się wahałem, ale 1) miałem czas, 2) pogoda i temperatura super, 3) negocjacje z żoną się powiodły :).
Najpierw do Mostu Zwierzynieckiego, potem Księcia Józefa, Kryspinów, w prawo aż do lotniska w Balicach. Mimo przegięciowego syfu na asfaltach, pociągnąłem dalej: powrót do Kryspinowa i tu w prawo: Budzyń, Cholerzyn, Mników. W Mnikowie drogi były już z koleinami, więc nie walczyłem i wróciłem... do Balic, żeby stamtąd znów do Kryspinowa i Księcia Józefa do ciepłego, suchego domku.
To znaczy, taki był plan. Zamiast tego przed Mostem Zwierzynieckim złapałem kapcia... Trzeba mnie znać, żeby wiedzieć, jak %@#$*^!!! nienawidzę zmieniać dętki. Bike usyfiony nieprzeciętnie, temperatura dodatnia, ale w końcu to grudzień, full śniegu, moje bolące gardło... w pierwszej chwili pomyślałem, żeby wrócić z buta, w końcu to tylko z 5 km. No, ale dętka jest - trzeba zmieniać. Klucze do mieszkania posłużyły za łyżki (zarąbiście zmasakrowałem sobie palce), nie wiem ile walczyłem, ale chyba z 15-20 minut. No, oponka nabita jak trza :). Zmasakrowane dłonie wymyłem w śniegu (bolało ;) i wio. Aha, jeszcze mimo zimna oglądnąłem dokładnie oponę i obręcz od wewnątrz, żeby nie było x2 ;).
No i za niecały kilometr - a jakże, guma. Do domu z buta 50 minut przez Zakrzówek, który w śniegu wyglądał uroczo. Zwłaszcza, że był bielutki, nieskażony... Pożałowałem, że nie wziąłem starego Jagiego mtb i nie zaszalałem na śniegu zamiast tego szosowego syfu. Cóż, ogólnie nie za fajnie. Ręce brudne i bolą, gardło boli, ubrania do prania, nawet twarz miałem całą czarną od mżawki błotnej, co zawdzięczam licznym blachosmrodom, zwłaszcza tym większym. Do tego czeka na mnie usyfiony, rdzewiejący już pewnie bike z flakiem z tyłu (oczywiście, że to był tył!!). Może zacznę biegać? ;)


Kategoria szosa



Komentarze
robin
| 12:52 piątek, 25 grudnia 2009 | linkuj Święta, Święta wypoczywaj a na pon. wtorek szykuje się jakaś jazda? bo zbieram grupę :) Pozdrowienia dla całej Rodziny z okazji Świąt!
bananafrog
| 15:12 czwartek, 24 grudnia 2009 | linkuj No cóż, bywają i takie dni. Na szczęście ostatni taki był chyba w kwietniu (chociaż raczej nie aż tak rzeźniczy). Dwa razy w roku da się wytrzymać.
szydlow - pływanko raczej nie dla mnie, ale bieganie, siłownia... Może...
Pozdrawiam!
shem
| 17:35 środa, 23 grudnia 2009 | linkuj Wymiana dętki w taką pogodę, to zaiste nic przyjemnego. Pozdro
Anonimowy tchórz | 22:41 wtorek, 22 grudnia 2009 | linkuj Może jakieś pływanko. Pozdrawiam. szydlow
marchos
| 18:39 wtorek, 22 grudnia 2009 | linkuj No to rzeczywiście rzeźnia. Nie zazdroszczę. Pozdrower i aby więcej się takie coś nie przydarzało.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa cztwa
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]